Kilka słów o pszczołach i innych dzikich zapylaczach naszych upraw - 24.03.2021

2403.2021

Pszczołę miodną z pewnością zna każdy z nas działkowców.  Kiedy tylko robi się trochę cieplej i zakwitają pierwsze wiosenne kwiaty, tak natychmiast widać, a przede wszystkim słychać, rzeszę uwijających się wśród nich pszczół. Zbierają z kwiatów nektar, który jest ich pożywieniem i służy do produkcji miodu, a jednocześnie przenoszą pyłek, którym zapylają kwiaty, w ten sposób zapładniają roślinę i doprowadzają do powstania owoców. Według danych ONZ 100 gatunków roślin uprawnych zapewnia około 90% żywności na całym świecie. Jednocześnie aż 75 z nich wymaga zapylenia przez pszczoły. To stanowi o ich niezwykłym znaczeniu dla naszego istnienia.

Jednak świat zapylaczy, to nie tylko pszczoły miodne. Zapylanie to zajęcie również pszczół dziko żyjących, a także innych owadów jak muchy, chrząszcze, osy, motyle dzienne i nocne czy nawet mrówki. Badania procesu zapylania pokazały, że 25-50% owadów które odwiedzają kwiaty nie są to pszczoły i udowodniły, że dla optymalnych plonów roślinnych obie grupy owadów są niezwykle ważne.

Na całym świecie do ogromnej grupy pszczół należy ponad 20.000 gatunków owadów, a w samej Polsce jest ich 470. Tylko jedna z nich pszczoła miodna daje miód i jest pod opieką pszczelarzy, natomiast wobec pozostałych należy podejmować działania ochronne.

W ostatnich latach wiele mówi się o wymieraniu pszczół w skali całego świata. Przyczyn jest kilka, m.in.:

  1. chemiczna ochrona upraw, szczególnie zastosowanie neonikotynoidów, niestety dopuszczone w Polsce,
  2. kurczenie się dzikich, nieuprawianych powierzchni, które zapewniałyby pszczołom i innym zapylaczom zróżnicowany pokarm,
  3. choroby i pasożyty pszczół m.in. warroza i nosemoza,
  4. zmiany klimatyczne, które doprowadziły do zmiany terminów kwitnienia roślin, a tym samym dostępu do pokarmu dla pszczół.

Co w tej sytuacji możemy zrobić my działkowcy? Niestety trend zamiany działek uprawnych w działki rekreacyjne utrzymuje się i tak jak kiedyś ogródki pełne kwiatowych rabat oraz drzew i krzewów owocowych były idealną bazą dla owadów, tak teraz te same ogródki już tylko z tujami i trawnikiem są dla pszczół bezwartościowe.

Bez względu jednak na charakter naszej działki, wszyscy możemy coś dla dobra zapylaczy zrobić.

  1. Załóżmy kwietne łąki. Wydzielmy w ogrodzie kawałek trawnika, którego nie będziemy kosić, a który obsiejemy nasionami roślin łąkowych. W sklepach ogrodniczych można kupić gotowe mieszanki nasion. W moim ogrodzie powstanie w tym roku pas kwietny o długości 10 m i szerokości 1 m, ale każdy nawet niewielki kawałek takiej łąki będzie bezcenny;
  2. Zostawmy w ogrodzie kawałek nieuprawianej ziemi, tak aby mogły się tam zagnieździć dzikie pszczoły, dodajmy parę kamieni, kilka kawałków starego drewna, puste muszle ślimaków winniczków, stwórzmy gdzieś słoneczny, piaszczysty placyk lub skarpę, zostawmy wydeptaną ścieżkę, przecież nie każda musi być brukowana;
  3. Przygotujmy domek dla pszczół murarek zgodnie ze wskazówkami z poprzedniego mojego artykułu, jednakże pod warunkiem że nasza działka jest w stanie zapewnić im pokarm;
  4. Stosując ochronę roślin uprawnych przed szkodnikami i chorobami zrezygnujmy z toksycznej chemii, postawmy na ekologię.

Nieocenionym źródłem wiedzy jest oczywiście internet, zachęcam Państwa do odwiedzenia takich stron jak www.dzicyzapylacze.pl lub www.zapylanieroslin.pl, gdzie znajdziecie odpowiedzi na wszystkie pytania związane z tym ciekawym tematem.

Anna Nowakowska

Instruktor Okręgowy SSI

ROD "Janowo" w Rumi

Okręg Pomorski PZD w Gdańsku

Galeria